Jak pewnie wiesz lub nie od kilku tygodni jestem już na swoim jako freelancer, po tym jak zakończyłem po 7 latach pracę jako szef e-commerce w różnych korporacjach i branżach (fashion, drogerie, apteka). W związku z tym na nowo układam swój model organizacji i planowania czasu, gdzie muszę przyznać, że jest to dla mnie duże wyzwanie! Dlatego chciałem się z Tobą podzielić jak planuję swój dzień i codzienne zadania, zwłaszcza teraz gdy muszę dodatkowo sam zagonić siebie do roboty 🙂 

4 października zakończyłem swoją pracę jako Dyrektor E-commerce w Dr. Max czyli największej sieci aptek w Europie Środkowo-Wschodniej, drugiej największej sieci aptecznej w Polsce (500 aptek) na terenie całej Polski, a także czwartej co do wielkości sieci aptecznej w Europie (ponad 2000 aptek).

Dlaczego o tym piszę? Aby podkreślić, że pracowałem w naprawdę dużej firmie i to nie w kontekście, WOW Michał jaka to duża firma była, ale bardziej z perspektywy konkretnych i wysokich oczekiwań jakie były ze strony centrali w Pradze i w Polsce, dlatego mój poziom organizacji pracy musiał stać na bardzo wysokim poziomie zwłaszcza, że tworzyłem ten projekt od zera, gdzie nawet pomysłu na markę nie było.

Oczywiście fakt jest taki, że teraz mi to bardzo pomaga w codziennej pracy. Jednak patrząc na to z perspektywy przejścia na własne muszę Ci się otwarcie przyznać, że teraz to jest dopiero prawdziwe wyzwanie, bo klientów trzeba pozyskać, gdzie stała wypłata już nie będzie wpadać mi na konto.

Tak przykładowo wyglądał mój ostatni tydzień pracy na swoim:

  • Poniedziałek – praca nad nowym wpisem na bloga + przygotowanie kilku ofert na współpracę dla klientów
  • Wtorek i Środa – wyjazd do Warszawy na Targi E-Handlu, a także imprezę otwierającą nowe oprogramowanie na polski rynek pod sklepy internetowe, które swoją drogą zapowiada się bardzo ciekawie 😉
  • Czwartek – wyjazd do dużego klienta do Płocka, powrót do Wrocławia
  • Piątek i Sobota – wyjazd na szkolenie do Katowic

Dlatego najpierw zacznę od tego co się zmieniło…

Jak to teraz wygląda w porównaniu do pracy w korpo?

Aktualny okres to jest moment w którym bardzo mocno cisnę z pracą, gdzie zdaję sobie sprawę, że będą tego również negatywne konsekwencje: słabsza bateria czyli mniej energii, jak również mniej czasu z rodziną co mnie najbardziej z tego wszystkiego boli, ale przechodząc na swoje miałem tego świadomość, że zwłaszcza na początku łatwo nie będzie…

Dziękuje tutaj bardzo za wsparcie i wyrozumiałość mojej drugiej połówce Agnieszce, która ogarnia w domu trójkę dzieciaków i jeszcze na dodatek sama mnie zachęcała do przejścia na swoje! Taka połówka to skarb! 🙂

Ale przechodząc do tego co się u mnie zmieniło.

Czas pracy

Przy normalnym dniu codziennej pracy w biurze pracuję średnio między 10-12 h. Zapewne pracowałbym jeszcze więcej, ale w domu czeka na mnie moja rodzina i jest to sfera o którą chociaż w minimalnym zakresie muszę zadbać, żeby mnie w końcu z domu nie wyrzucili! 😀 Mam nawet ustawione takie powiadomienie w telefonie na godz. 18:30 „Pakuj się, wsiadaj w auto i do domu”.

Jestem nie boję się tego powiedzieć pracoholikiem co wynika z tego, że po prostu lubię to co robię, więc to nie jest dla mnie tylko praca, ale przyjemność, choć nie ukrywam potrafi być męcząca umysłowo czego najlepszym efektem jest to, że po tym jak wracam do domu pobawię się z dziećmi do 20:00 to bardzo często usypiam padnięty.

Planowanie zadań

W stosunku do pracy w korpo największym plusem jest dla mnie teraz możliwość układania grafika pod siebie i praca w skupieniu. W korpo standardem było to, że każdego dnia miałem plan na dany dzień, ale który przez codziennie sprawy i tematy ad hoc: nieplanowanie spotkania, gaszenie pożarów,  raporty, codzienne bieżączki plan dnia bardzo często totalnie się rozwalał.

Teraz mam bardzo duży komfort tego, że mogę zaplanować swój plan dnia od A do Z, oczywiście to nie oznacza, że nie wpadają mi tematy ad hoc, ale jest mi zdecydowanie łatwiej nad tym wszystkim zapanować niż do tej pory z czego się bardzo cieszę.

Motywacja i samozaparcie

Muszę przyznać, że lubiłem swoją pracę w Dr.Max, rozwijając i tworząc od zera moje „dziecko” jakim był projekt apteki internetowej pod marką eapteka.pl, ale trwało to do pewnego kluczowego momentu w którym podjąłem decyzję, że czas jest na konkretne zmiany i przejście na swoje.

Jak się pewnie domyślasz ciężko jest o motywację, gdy nikt cię nie pogania pracując na swoim, ale akurat sam nie mam z tym większego problemu, bo odkąd odszedłem z firmy jeszcze nigdy nie miałem tak klarownej wizji tego co chcę robić i do czego dążę, czego efektem jest naprawdę duża koncentracja na obszarach, które planuję rozwijać. Klarowność tego co chce się robić bardzo pomaga!

Muszę przyznać, że moje samozaparcie jest aktualnie na bardzo wysokim poziomie, oczywiście ten poziom może spaść, co będzie również rzeczą naturalną, ale aktualnie muszę się bardziej hamować i zwalniać niż na odwrót.

Ciekawe jest to, że od momentu przejścia na swoje praktycznie codziennie rano budzę się o tej samej porze 5:15 praktycznie bez budzika. Mój organizm jakby automatycznie przestawił się do nowej roli na swoim.


Co się nie zmieniło w porównaniu do pracy w korporacji?

Czas rozpoczęcia pracy

Przede wszystkim nie zmienił się czas o której zaczynam swoją pracę. Jest to niezmiennie 6:30 lub wcześniej jak pojawiam się w Business Link Green2Day we Wrocławiu. Wcześniej jeździłem do coworkingu przed pracą na średnio 2 h dziennie, gdzie zaczynałem pracę w Dr.Max o 9:00., gdzie teraz mam cały dzień na pracę.


Jak wygląda mój aktualny plan dnia?

Bardzo ważne jest dla mnie, aby mieć zawsze bardzo konkretny plan działania na każdy dzień, którego się trzymam zwłaszcza teraz pracując na swoim. Dlatego wdrożyłem u siebie bardzo konkretny rytm dnia, którym chciałbym się z Tobą podzielić.

Podstawą jest dla mnie to, że nie pracuję z domu choć mógłbym, tylko mam swoje dedykowane miejsce do pracy – przestrzeń coworkingową Business Link we Wrocławiu. Bardzo ważnym elementem poza zmianą miejsca jest dla mnie również klimat do pracy, samo miejsce jest zrobione ze smakiem, dlatego mam dużą przyjemność przychodzenia do niego, dzięki czemu mam też większy zapał i chęć do pracy.

Tak wygląda mój plan dnia:

RANO

Pobudka (5:20)– dzień zaczynam zawsze od wypicia szklanki wody tuż po przebudzeniu. Jest to pierwsza czynność, którą z rana wykonuję.

Gimnastyka (5:25) – 5 minut ogólnego rozruchu, którego celem jest wprowadzenie ciała w odpowiednie obroty na cały dzień.

Prysznic (5:30) – w końcu myć się trzeba 😀

Wyjazd do biura (6:00)– zawsze w trakcie 20 minutowej podróży słucham sobie podcastu albo audiobooka.

Kawa i woda (6:20)  – przyjazd do biura zaczynam zawsze od zrobienia sobie kawy z ekspresu i przygotowania szklanki wody tak jak na załączonym obrazku. O tej porze nigdy jeszcze nikogo nie ma w całym coworkingu i właśnie dlatego zaczynam pracę tak wcześniej, bo mam całkowitą ciszę i spokój na medytację czy czytanie książki. Kolejnym powodem jest to, że jak już się sytuacja ustabilizuje to będę kończył pracę o godz. 15 lub 16, a zaczynając od godz. 6:20 rano mam nadal ponad 9 godzin na pracę.

Zdjęcie z 6 rano w coworkingu

Zdjęcie z 6:20 rano w coworkingu

Medytacja (6:30) – element, który jest dla mnie bardzo ważny w ciągu dnia. Jestem typem ekstrawertyka i takie wyciszenie i bycie Tu i Teraz bardzo mi pomaga, aby z dystansem podejść do codzienności.

Edukacja (6:45-7:35)  – 50 min, które poświęcam na edukację dla samego siebie. Najczęściej jest to książka lub kurs online, które pomagają mi w rozwoju biznesu lub samego siebie.

Wielka trójka (7:40-10:40) w tym czasie staram się zawsze realizować trzy najważniejsze zadania tzw. Wielka Trójka jakie mam do zrealizowana na dany dzień. Są one również powiązane z planowaniem 12 tygodniowym, którego jestem dużym fanem. Więcej na temat mojego planowania 12 tygodniowego przeczytasz TUTAJ. Blok ten trwa u mnie średnio 3 godziny.

Przykładowo w „Wielkiej Trójce” umieszczone są kluczowe zadania dla moich klientów jakie mam zaplanowane, ale zawsze staram się również w ramach tego bloku mieć choć jedno zadanie, które dotyczy rozwoju mojego biznesu.

PRZEDPOŁUDNIE

Projekty dla klientów (10:40-12:40) – poza wielką trójką w której znajdują się projekty moich klientów, czas ten przeznaczam na dodatkowe zadania jakie mam do zrealizowania. Czas ten średnio zajmuje mi około 2 h.

POPOŁUDNIE

Telefony i maile (13:00-14:00)  – staram się umawiać rozmowy telefoniczne zawsze w drugiej części dnia, aby móc się skupić na tym co dla mnie jest najważniejsze z rana i do przedpołudnia.

Spotkania  (14:00-16:30) –  czas ten jest dedykowany na spotkania biznesowe w biurze i poza nim. 

Koniec pracy (17:00) – taki jest plan na zakończenie pracy, ale muszę się przyznać, że aktualnie jest to bardzo trudne do osiągnięcia jeśli chodzi o tą godzinę. Z czasem planuję to zmienić i skrócić ten czas do godz. 16:00, aby wcześniej być w domu i poświęcać więcej czasu rodzinie, ale na tą chwilę najpóźniejsza godzina do której mogę być w biurze to 18:30.

WIECZÓR

Czas dla rodziny (17:30-20:00) – jest to dla mnie najważniejszy element dnia, jednak patrząc na mój ostatni tydzień, gdzie byłem cały czas w rozjazdach wypadł on bardzo słabo, ale niestety mam świadomość, że takie okresy również będą się zdarzać, gdzie będę w rozjazdach.

Usypianie dzieci (20:30) – co drugi dzień usypiam na zmianę z moją Agą nasze niesforne dziewczyny przeważnie czytając im bajki, choć wstyd się przyznać, że czasami jak już nie mam siły odpalam im po prostu audiobooka z telefonu 🙁

Planowanie następnego dnia (21:30) – jeden z najważniejszych obszarów dnia w którym planuję najważniejsze zadania na następny dzień. Kluczowe jest dla mnie zawsze określenie „Wielkiej Trójki” czyli trzech kluczowych zadań na dany dzień, a także zaplanowanie pozostałych zadań i ustalenie planu kolejnego dnia.


Podsumowanie

Możesz pomyśleć patrząc na mój grafik, że wszystko co robię jest bardzo mocno zaplanowane i sztywne, ale bez tego przyznam Ci się zginąłbym w otchłani piekieł 🙂 Ten plan pozwala mi trzymać siebie bardzo mocno w ryzach, jest on oczywiście elastyczny, to że coś jest ustalone na daną godzinę nie oznacza, że zawsze punktualnie w tym momencie zaczynam.

Oczywiście nie jest to łatwe do utrzymania każdego dnia z czego sam zapewne zdajesz sobie sprawę planując i organizując własną pracę… Jak jestem chory lub gorzej się czuję to cały plan leci na łeb, na szyję i to jest normalne, bo w końcu jestem tylko człowiekiem. Tak właśnie to wyglądało u mnie przykładowo przez ostatnie dwa dni, gdy mnie coś rozłożyło i cały plan się posypał.

Natomiast o samą kolejność jaką podałem staram się zawsze zadbać. Efektem mojego podejścia i aktywności w działaniach jest to, że sporo dobrego zaczyna się u mnie dziać na gruncie biznesowym i to mnie bardzo mocno cieszy, bo w końcu po to się zdecydowałem, aby być na swoimi mieć z tego przyjemność, niezależność i dalszy rozwój. Po prostu cały czas robię swoje zgodnie z moim planem i wizją działania.

Co jakiś czas będę się z Tobą dzielił  jak ten mój żywot konsultanta i doradcy wygląda i w którym kierunku to wszystko zmierza… Mam taką cichą nadzieję, że może cię to zainspiruję do odważnych decyzji takich jakie podjąłem.

Oczywiście do niczego cię nie namawiam, bo każdy odpowiada za swoje życie i wie najlepiej co jest dla niego najlepsze, ale czasami warto wykorzystać możliwość jaka nam się pojawia na horyzoncie, gdzie w moim przypadku z pewnością podjętej decyzji nie żałuję, choć oczywiście jest to dopiero początek bycia na własnym 🙂

Oceń artykuł

Wybierz gwiazdkę, aby ocenić!

Średnia ocena 4.6 / 5. Liczba głosów 36

Brak ocen do tej pory! Bądź pierwszy, który ocenił ten artykuł